początek
Czasami trzeba uderzyć się w głowę, żeby coś zobaczyć. Trzeba coś przeżyć, żeby uświadomić sobie oczywiste sprawy. Dzieląc mój czas między pracę, rodzinę, dom, zwierzęta i trochę snu, zdałam sobie sprawę, że znikam. Tak, po prostu. Jestem robotem z zaprogramowanym zbiorem zadań do wykonania. Pasje, które miałam w młodości zniknęły bezpowrotnie. Wiersze nigdy nie ujrzały światła dziennego. I dopiero niedawno ktoś - przypadkowo i zupełnie nieświadomie - otworzył dawno zamkniętą szufladę w mojej głowie. Zaczynam pisać. Wracam. Nie chcę zniknąć